Bieżeństwo - ocalmy ludzi od zapomnienia

By | 00:57 1 comment


Od największego ruchu emigracyjnego w naszym regionie mija blisko sto lat. Bieżeństwo (bo tak nazywa się ten ciężki okres dla uchodźców) było ucieczką przeszło ponad milion ludzi, którzy zostawili cały swój dobytek, aby ratować siebie od ,,złego Niemca’’ i ruszali na wschód, do Rosji.
Aneta Prymaka Oniszk w swoim reportażu Bieżeństwo 1915. Zapomnieni uchodźcy sięga do starych kronik, pamiętników, prac historyków i fotografii, aby przybliżyć odbiorcy tragedię ludzi. Książka jest żywym pomnikiem pamięci o tych, którzy przeżyli wyczerpującą podróż do innego świata.



Kiedy propaganda rosyjska o niebezpiecznym okupancie niemieckim dochodzi do ludności wiejskiej, przerażeni nie wiedzą co mają robić. Wahają się. Wsie, należące do katolików, których wiązało się z Polakami, byli uświadamiani, że im nic nie grozi, powinni zostać aby odbudować państwo. Ludność prawosławna (Białorusini, Ukraińcy), która zamieszkiwała podlaskie tereny przez zawirowania historyczne i zmiany granic, żyli obok Polaków, paradoksalnie czując się wypchniętym na margines społeczny. Mieli swój język, swoje problemy i wartości, a prawosławny (potocznie nazywany ruski, albo kacap) miał kompleksy widząc, że gorzej się go traktuje od katolika. Ten problem powraca wiele razy w książce A. Prymaki Oniszk. W każdym razie, ludność prawosławna za radą swoich duchownych, którzy stanowili poważany autorytet wśród chłopskiego środowiska ruszyli w kierunku Matki Rosiji, aby uciec od frontu w poszukiwaniu lepszego życia i warunków do bytowania.
Skala uchodźców przerosła wszystkich.  Ciągnący się pas drewnianych, załadowanych po brzegi wozów z końmi, biegających wokół dzieci, szlochających matek i zmęczonych mężczyzn nie miał końca. Ich tułaczka nie miała konkretnego celu. Ludzie szli przed siebie, przeżywając  dramaty rodzinne, wewnętrzne rozterki, choroby, głód i pragnienie. Na tych historiach skupiała się również autorka.





Reportaż został napisany niezwykle rzetelnie i z pasją.  Autorka opowiada historię z punktu widzenia osoby trzeciej, ale również opierała się na wspomnieniach swoich  i innych potomków bieżeńców. 
Bohaterami książki są ludzie. Ci co odeszli, ci co pamiętają, ci co pomagali.

Opisane wrażenia, wspomnienia z traumatycznej podróży uświadamiają człowieka, jak nasz byt jest kruchy. Czym naprawdę propaganda, niesprzyjający los i przemijanie.
Współczesne społeczeństwo tak bardzo skupia się na gadżetach, na wygodzie, na chorej polityce, że potrafi zapomnieć  co powinno być ważne w ich życiu.
Książka jest przykładem, jak łatwo odebrać człowiekowi  jego rzeczy, dom,  przynależność  i najbliższych.  Jest też kolejnym dowodem, jak ciekawym regionem jest  Podlasie.


Mnie książka urzekła. Was też musi.

źródło zdjęć: https://biezenstwo.pl/zdjecia-2/



1 komentarz: Leave Your Comments

  1. Uwielbiam reportaże i książki "na faktach", różnego rodzaju relacje, ale jak dotąd miałam do czytenia tylko z tymi "wojennymi". Myślę, że temat emigracji jest aktualny i istotny, za x lat społeczeństwo będzie żałować swojej bierności...

    Buziaki!

    Karolina-comebook

    OdpowiedzUsuń