BEZSEN
Bezsenność. Kolejna noc nieprzespana. Przywykłam do tej
ciemności. Do tej niekończącej się otchłani ciemna i uznawanego zła. Lecz czy
tylko ja się jej boje? To głupie, bo
ciemność jest ponoć nieunikniona...
Nie śpię już dawno. Może to kwestia wieku, może lęków. Nie
spałam pierwszy raz i wtedy go poznałam. Noc kupały nas pojednała. Spleciony
wianek z kwiatów herbacianych róż, fiołków, niezapominajek z ogrodu matki,
złapał ten najwyższy, o niebieskich oczach i twarzyczce anioła, na drugim
brzegu. To był Borys. On był dla mnie, a
ja dla niego. Serie nocnych spotkań, morze rozmów i tysiąc głębokich spojrzeń, które mówiły o nas więcej niż my sami.
Milion nagich zbliżeń, które były opatulone otaczającą nas ciemnością.
Kosmos marzeń i obietnic, złożone tak naiwnie jak kiedyś ludzie składali baranka
na ofiarę. To był czas na wspólną intymność. Na penetrowanie naszych zmysłów, poznawanie samych siebie.
Noce nie przespane wtedy, kiedy matka walczyła z demonami
ojca, które go ogarniały po jednej butelce wódki, a na drugi dzień uciekał w
milczeniu na pole w towarzystwie psa. Nieprzespana, kiedy było słychać ryk samolotów
i nagły świst. Wtedy kiedy Borys mnie pojął za żonę. Wtedy kiedy rodziłam.
Wtedy kiedy miałam koszmary, albo kiedy przeszedł na synka, albo młodszą córkę.Kiedy zabrali mojego Borysa. Nie oddali mi go, a długo czekałam. Każdego dnia i wieczora kiedy w piecu
napaliłam i kolacja została zrobiona. Nie wracał.
Tyle stęsknionych nocy, ile gwiazd na niebie. Tyle
przepłakanych, ile łez wylałam. Księżyc
jak gąbka wsiąkał moje łzy, moje troski i obawy. To jest mój przyjaciel. Biorę taboret, który stoi przy zasłonięty
białym prześcieradle. Stawiam go przy parapecie, siadam i przyglądam się mu.
Szukałam na nim tej dziewczynki, która biegała po łące obok domu i wierzyła, że
umie latać. Unosiła się w powietrze i uciekała od dorosłego, brutalnego świata
gdzieś daleko i mimo, że mapy nie miała to zawsze tam trafiała.
Wczoraj nie
spałam. Dziś nie śpię, a jutro – też nie
będę. Pół życia zmarnowane na wegetacji mi nie odpowiada. Tyle myśli, tyle
pytań, które mogę wypowiedzieć w ciemną przestrzeń. Tyle spacerów, tyle książek
przeczytanych. Zapomniałam jak usnąć. Czy ktoś mi przypomni jak? Przewracałam
się z boku na bok, ale żaden sen nie nadszedł.
Może coś robiłam źle. Poszłam po
szklankę mleka, zjadłam pajdę chleba z miodem. Spaliłam papierosa, tak jak
nauczył mnie Borys: ,,Wdech- wydech’’.
Kurwa to też nie pomagało. Chyba za dużo myślałam. Chyba za bardzo się bałam.
Bo kto mi obiecuje, że zasnę i się obudzę?
Musze powiedzieć, że to majstersztyk. Podoba mi się bardzo to krótkie, a za razem mądre opowiadanie, pełne uczucia, które śpi w człowieku. Genialnie, genialnie, genialnie. Liczę na więcej. Masz talent Blondynko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam // Książki w Piekle ♥
Nie spodziewałam się takiej opinii! Dziękuję <3
UsuńPięknie wyszło! Krótka forma, a zawarłaś w nim kwintesencję.
OdpowiedzUsuńtylko ja cię proszę i to bardzo. Przecinki!! Xdd
Pozdrawiam
To Read Or Not To Read